Clerks
podgląd.
wyświetla.
zakładek.
następnego.

:10:01
Ten gość.
:10:04
Stój!
:10:13
Zobaczmy jakieś dokumenty.
Powoli!

:10:20
- Jesteś przedstawicielem producentów gum do żucia?
- Do żucia?

:10:22
Wzniecasz antynikotynowy
bunt, po co, żeby sprzedać więcej gum?

:10:27
Wynocha stąd!
:10:29
A wy ludzie... Nie macie nic
do roboty? Idźcie stąd. Rozejść się.

:10:34
Ośmieszacie się.
Banda bezwolnych automatów.

:10:38
Pomyślcie trochę zanim
obrzucicie niewinnego człowieka papierosami!

:10:47
Paczkę papierosów?
:10:59
Nie sądzisz, że przyjmujesz to
za bardzo dosłownie?

:11:01
Mam dość obelg w moim życiu
i ludzi obrzucających mnie petami.

:11:06
- Przynajmniej ich nie spalili.
- Nienawidzę tego pieprzonego miejsca.

:11:09
To odejdź.
Powinieneś wrócić do szkoły.

:11:11
Proszę, Weroniko, w tej chwili,
ostatnią rzeczą jakiej mi trzeba to książki.

:11:14
Mówię tylko, że jeśli jesteś
taki nieszczęśliwy to odejdź.

:11:17
- Nawet nie wiedziałem że dziś tu będę!
- Ja wiedziałam.

:11:20
Przystanęłam przy twoim domu. Twoja mama powiedziała mi,
że wyszedłeś, około 6:00.

:11:23
Ten gość jest chory.
Nie mógł przyjść.

:11:26
- Nie masz gry w hokeja o 2:00?
- Tak.

:11:29
I będę grał gówniano
bo nie śpię po nocach.

:11:32
- Więc dlaczego zgodziłeś się przyjść?
- Hej, jestem tu tylko do 12:00.

:11:35
Potem spadam.
Szef przychodzi.

:11:37
- Dlaczego nie otworzysz żaluzji?
Wpuść tu trochę światła.
- Ktoś powtykał gumę w zamki.

:11:41
- Żartujesz.
- Stado dzikusów w tym mieście.

:11:49
- Dzięki.
- Ile forsy wczoraj zostawiłeś?

:11:53
Około 3 dolców
i parę drobniaków.

:11:56
O tej godzinie rano,
ludzie otrzymują tylko kubek kawy.

:11:59
- Wierzysz im.
- Czemu to mówisz?


podgląd.
następnego.