:01:09
Tristan Lud Iow urodził się w
miesiącu opadających liści.
:01:14
Szalała mroźna zima.
:01:17
Jego matka omal nie umarła,
wydając go na ten świat
:01:26
Zaś jego ojciec, pułkownik,
przyniósł go do mnie.
:01:30
Owinąłem go w niedźwiedzią skórę
i kołysałem całą noc.
:01:37
Kiedy stał się mężczyzną,
nauczyłem go radości polowania.
:01:43
Gdy myśliwy wyjmuje
ciepłe serce ofiary,-
:01:48
-oswobadza jej ducha.
:01:54
Pułkownik Lud Iow miał trzech synów,
lecz Tristan był jego ulubieńcem.
:02:00
Ja również miałem synów...
:02:04
Ale odeszli... Na zawsze.
:02:09
Były to okropne czasy.
:02:12
Pułkownik próbował
pomagać ludziom.
:02:17
Jednak bez rezultatu.
:02:21
Postanowił więc żyć po swojemu.
:02:27
Mawiał, że chce wyzwolić się
od szaleństwa zza gór.
:02:31
I zacząć od nowa.
:02:41
Wyzwolić się od szaleństwa...
:02:44
Tak też żyliśmy przez wiele lat
Chłopcy mężnieli.
:02:58
Alfred był najstarszy i poważny
jak na swój wiek.