Pulp Fiction
podgląd.
wyświetla.
zakładek.
następnego.

:01:00
Koniec ery zapominania,
wchodzimy w erę pamiętania.

:01:04
- Wiesz, jak mówisz?
- Jak rozsądny człowiek.

:01:08
Jak kaczka.
Kwa, kwa, kwa...

:01:11
Słyszysz to ostatni raz.
:01:13
Wycofuję się,
więc już nigdy nie kwaknę.

:01:15
- Po dzisiejszym?
- Tak, tę noc jeszcze pokwaczę.

:01:21
Dolać państwu kawy?
:01:26
Dziękuję.
:01:30
Ryzyko jest takie samo
jak przy obrabianiu banków.

:01:34
A nawet większe.
:01:36
W bankach federalnych
nie stawiają nawet oporu.

:01:40
Mają to gdzieś, są ubezpieczeni.
Nie musisz mieć spluwy.

:01:46
Jeden gość podał kasjerowi
telefon bezprzewodowy.

:01:48
Facet w słuchawce mówi:
:01:51
"Mam tu dziecko.
Oddaj szmal, bo je sprzątnę".

:01:54
I poskutkowało?
:01:56
No mówię: ten palant
sterroryzował bank telefonem.

:02:00
Nie spluwą, nie gnatem...
telefonem!

:02:04
- Zgarnął kasę, zero reakcji.
- A dziecku nic się nie stało?

:02:08
Chyba nawet nie było
żadnego dziecka.

:02:10
Mniejsza o to;
obrobili bank za pomocą telefonu.

:02:15
Ty też chcesz?
:02:16
Nie, chcę ci pokazać,
że to dużo łatwiejsze.

:02:20
Niż sklepy?
:02:22
Właśnie!
Koniec z monopolowymi.

:02:24
Zresztą prowadzą je
sami cudzoziemcy.

:02:28
Ni chuja po angielsku.
:02:30
Mówisz "Dawaj kasę!",
a ten nic. Wkurwiasz się.

:02:34
l wtedy musisz go zabić.
:02:36
- Nie chcę nikogo zabijać.
- Ani ja.

:02:40
Ale teraz tak już jest:
albo my, albo oni.

:02:43
A jak nie żółtek,
to jakiś Żydek z tradycjami:

:02:48
dziadzio Mosze
z magnum pod ladą.

:02:52
Numer z telefonem
nie przejdzie.

:02:54
- Koniec. Wycofujemy się.
- I co? Etat?

:02:59
- W życiu!
- Wiec co?


podgląd.
następnego.