Desperado
podgląd.
wyświetla.
zakładek.
następnego.

:02:00
A bar był pełen...
:02:02
degerów.
:02:08
Nie tak jak tutaj.
:02:10
Fatalna nora.
:02:12
Sami bandyci.
:02:15
A ja siedzę sam, bo tak lubię.
:02:18
Tymczasem coś się zaczyna dziać.
:02:21
Jakiś ruch pod stołami.
Nie afiszują się z tym...

:02:25
ale i nie kryją.
:02:28
A więc...
:02:30
Siedzę.
:02:34
I nagle wchodzi...
:02:36
największy Meksykanin,
jakiego widziałem.

:02:40
Jak do siebie.
:02:42
Nikt nie wie,
co o tym sądzić.

:02:45
A facet pakuje się do środka.
:02:48
Ciemny koleś.
:02:51
Nie to, że miał ciemną skórę.
:02:54
Nie o to chodzi.
:02:55
Wygląda,
jakby zawsze chodził w cieniu.

:02:58
Nawet jeśli szedł w słońcu...
:03:01
nikt nie mógł ujrzeć
jego twarzy.

:03:05
Jakby światło wokół niego...
:03:07
ciemniało.
:03:17
Facet siada...
:03:20
przy barze.
:03:22
Zamawia wodę
i czeka w milczeniu.

:03:24
Wodę sodową?
:03:26
Nieważne, co pił.
:03:29
Ważne, co niósł.
:03:32
Dziwną walizkę. I to ciężką.
:03:35
Usadził ją na stołku,
jak dziewczynę.

:03:41
I nagle drań przemówił.
:03:44
Mówił coś ważnego,
bo wnerwił barmana.

:03:48
Szczególnie gdy wspomniał...
:03:50
Powiedział coś jak...
:03:54
"Bicz" albo...
:03:56
"ucho".

podgląd.
następnego.