:19:05
miły mój przybywa tu.
:19:14
Jego urok, jego głos...
:19:22
Sprawia, że bzikuję wprost.
:19:30
Szczęście trwa...
:19:34
lecz tylko w moim śnie.
Och, głupia ja..!
:19:42
A wy to nie?
:19:55
- Wiesz, jak widzę nasze życie?
- No jak?
:19:59
Pobierzemy się i zamieszkamy
u moich rodziców w Sharon.
:20:03
Mogę mieszkać tylko w N. Jorku.
:20:05
''Zamieszamy'' u moich rodziców, gdy
powiemy im o Nowym Jorku.
:20:08
Trzeba będzie miejsca,
jak chcemy mieć czworo dzieci.
:20:12
Ja chcę mieć dwoje.
:20:14
Dwoje to idealna liczba.
Idealna dla mnie.
:20:18
Bo czworo to naprawdę dużo.
:20:21
- Będziesz z nimi w domu...
- Nie. Pójdę do pracy.
:20:25
Będziesz, jak wcześniej
wrócisz z pracy.
:20:28
Masz zawód. Dziennikarstwo.
- Architektura.
:20:32
Architektura? Od kiedy?
:20:34
Nie wiem.
Tak sobie pomyślałam.
:20:37
Tak sobie?
Studiowałaś dziennikarstwo...
:20:41
Ważne, myślę, że zgadzamy się
z sobą prawie we wszystkim.
:20:46
Czy mam podać deser,
proszę pana?
:20:49
Już czas na deser. Tak jest.
:20:52
Przepraszam na chwilę.
Muszę załatwić pewien drobiazg.
:20:56
- Gotowe. Wedle pana życzenia.
- Myślisz, że podziała?