:28:00
Ach, prosi?
:28:03
Tak. Nie znam nikogo
o nazwisku Tappan.
:28:06
- Spotkał go pan wiele razy.
- Gdzie?
:28:10
- Gdzie on jest?
- Jest tam, proszę pana.
:28:15
Co to takiego?
:28:17
- Gdzie?
- Tam, proszę pana.
:28:19
Lewis! Miło cię znowu widzieć!
:28:21
Pana również.
:28:24
- To jest Theodore Joadson.
- Miło mi.
:28:26
- To zaszczyt pana poznać.
- Tak.
:28:30
- Czy możemy gdzieś...
- Przejdźmy się do ogrodu...
:28:34
- Tak.
- Co?
:28:36
Puszczaj. Tam.
:28:43
To sprawa wielkiej wagi.
:28:46
Nasz sekretarz stanu
się nią interesuje.
:28:49
Nie musisz krzyczeć!
:28:51
Popiera królową w jej
roszczeniach co do Afrykanów.
:28:56
- Roszczenia złożyli też żeglarze.
- Jaką mamy porę roku?
:28:59
- Słucham?
- Jaką mamy porę roku?
:29:02
Nie rozumiem, o co panu chodzi.
:29:04
Można to poznać po dwóch rzeczach,
bez zaglądania do kalendarza.
:29:08
Po opadłych
z klonów liściach...
:29:11
i po tym,
że Biały Dom stoi pusty.
:29:16
Proszę mi powiedzieć...
:29:18
Czy uważa pan, że Van Buren
przejmuje się zachciankami...
:29:21
11 -letniej dziewczynki,
która nosi tiarę?
:29:24
Zapewniam pana, że o tej porze roku,
jego umysł zaprząta jedna myśl,
:29:29
aby być wszystkim dla wszystkich,
co nic dla nikogo nie znaczy.
:29:34
Mówiąc prościej,
stara się o reelekcję.
:29:37
Podaj mi rękę.
:29:46
- Pomoże nam pan?
- Puszczaj.
:29:50
Potrzymaj mi laskę.
:29:52
- Panie Adams?
- Co znowu?
:29:56
Czy, jako adwokat zniesienia
niewolnictwa, pomoże nam pan?