Mad City
podgląd.
wyświetla.
zakładek.
następnego.

:34:01
Następnego dnia poszedłem do
pracy i wezwała mnie pani Banks.

:34:05
Daruj sobie część
o meczu i piwach.

:34:08
- Dobrze, aIe trochę wypiłem.
- Nie dIatego cię zwoIniIi.

:34:13
Mogą odnieść złe wrażenie.
Zacznij od: ''Pani Banks. . . ''

:34:17
Pani Banks. . . Ona nie prosi,
tyIko rozkazuje.

:34:22
Na przykład te dinozaury.
Poskładał je jej pradziadek.

:34:26
Ustawił je tam
i reszta się nie Iiczy.

:34:29
Nie wiem,
o czym mówisz.

:34:32
- Ona wie.
- Dajmy spokój dinozaurom.

:34:35
Pani Banks mówi. . .
:34:37
''Mamy dwóch strażników. . .
:34:39
to za dużo.
Musimy ograniczyć wydatki.

:34:42
Wystarczy nam jeden.
CIiff pracuje tu dłużej.

:34:45
Poza tym jest. . . ''
:34:47
A ja na to: ''Dobra. Wezmę
mniej godzin za mniejszą gażę'' .

:34:52
Nie słuchała.
:34:53
Rozumiesz, że mogę borykać się
z probIemami większymi. . .

:34:57
niż twoje kłopoty finansowe?
:34:59
Ja kieruję muzeum, a nie
karierami moich pracowników.

:35:03
Byłem u pani dwa razy.
:35:06
Wtedy nie mogłam.
:35:08
Nie odwracaj faktów.
:35:10
Widzicie tyIko własny nos.
:35:13
Niech pani sprawdzi,
czy bawół dobrze się pasie.

:35:17
Bizon.
:35:19
Jedno pytanie.
:35:21
Dzisiaj byłeś u pani Banks
po raz pierwszy?

:35:25
Nie. Po raz drugi.
:35:27
Po raz drugi.
:35:29
Co czułeś,
gdy zostałeś zwoIniony?

:35:34
- To zabrzmi głupio.
- Śmiało.

:35:37
To tak jak z tym urządzeniem
do Iiczenia miI w samochodzie.

:35:41
- Z hodometrem.
- Można go wyzerować.

:35:45
To działo się
w mojej głowie.

:35:48
Ani słowa żonie.
:35:50
Ani słowa,
że cię zwoIniIi?

:35:53
Codziennie jak głupek
ubierałem się do pracy.

:35:57
Szedłem do kina i siedziałem
tam przez cały dzień.


podgląd.
następnego.