:07:01
APTEKARZ ALCHEMIK ASTROLOG
:07:06
Słowa, słowa.
:07:09
Kiedyś miałem talent.
:07:11
Potrafiłem ze słów utkać miłość,
jak garncarz lepi garnki z gliny.
:07:15
Miłość, która obala imperia.
:07:17
Miłość, która łączy dwa serca
jak siarkę z ogniem piekieł.
:07:20
Za sześć pensów od linijki mógłbym
wywołać orgię w klasztorze.
:07:24
- Ale teraz...
- Mówiłeś, że chędożysz kobiety.
:07:29
Czarna Sue, Gruba Febe,
:07:32
Rozalina, krawcowa u Burbage'a,
Afrodyta, co daje w karczmie...
:07:36
Od czasu do czasu. I co z tego?
:07:38
Straciłem talent.
:07:40
Jestem tu, żeby ci pomóc.
:07:42
Opowiedz mi o tym, własnymi słowami.
:07:49
To tak, jakby moje pióro pękło,
:07:52
jakby zaszło bielmem oko wyobraźni,
:07:56
jakby runęła wyniosła wieża
mojego geniuszu.
:07:59
- To ciekawe.
- Nic mi nie wychodzi.
:08:01
Bardzo ciekawe.
:08:03
To jakby chcieć otworzyć kłódkę
solonym śledziem.
:08:07
Czy zdarzały ci się ostatnio upokorzenia
w miłosnym akcie?
:08:14
Jak długo to już trwa?
:08:17
Dawnymi czasy owszem, ale ostatnio...
:08:20
Masz żonę, dzieci?
:08:26
Tak.
:08:29
Miałem zaledwie 18 lat.
:08:31
Anna Hathaway była starsza o lat 9.
:08:34
- Zamożna?
- Miała domek.
:08:37
- Okazało się, że jest w trzecim miesiącu...
- A stosunki rodzinne?
:08:41
- Ardenowie, kuzyni matki.
- Chodzi mi o małżeńskie łoże.
:08:45
Cztery lata i sto mil stąd, w Stratfordzie.
:08:48
Łoże wyziębło,
od kiedy urodziły się bliźniaki.
:08:52
Wygnanie było błogosławieństwem.
:08:54
- Możesz więc kochać do woli...
- Nie potrafię kochać ani pisać o tym.