:35:01
	- Jak się nazywasz?
- John Webster.
:35:05
	Kici, kici.
:35:10
	Mnóstwo krwi.
:35:12
	W sztuce tylko to się liczy.
:35:15
	Muszę wracać.
:35:17
	O idzie.
Może mi wyzna tajemną przyczynę smutku;
:35:20
	zostawcie go ze mną.
:35:22
	Dość już tą sprawą jesteśmy stroskani,
dowiedz się czegoś, proszę.
:35:26
	- Na razie go weźmiemy.
- Co? Kogo?
:35:27
	- Romea.
- Przyszedł z twoim listem.
:35:30
	- Co?
- Witaj, kuzynie; tak rano na nogach?
:35:32
	Rano? Jeszcze nie południe?
:35:34
	- Biła dopiero dziewiąta.
- W zgryzocie godziny wloką się dłużej.
:35:37
	A przez co tak ci się czas dłuży?
:35:40
	Przez to, że nie mam tego, co go skraca.
:35:42
	- Dobrze.
- Więc miłość winna?
:35:44
	- Nie, jej brak.
- W tobie?
:35:46
	- Nie, w sercu tej, w której się kocham.
- Powoli, nie wszystko naraz.
:35:52
	Tak, sir.
:35:54
	- Rozumiesz, co mówię?
- Nie, sir.
:35:56
	Mówisz o klaczce,
której jeszcze nie widzieliśmy.
:36:00
	Zostaw coś na tę chwilę,
kiedy Romeo spotka Julię.
:36:03
	- Julię? Chyba Ethel.
- Do czarta!
:36:05
	Mam znosić to ciągłe przeszkadzanie?
:36:10
	Co zrobi w drugim akcie,
kiedy spotka miłość swojego życia?
:36:15
	Przepraszam, sir.
Nie widziałem drugiego aktu.
:36:19
	Oczywiście. Jeszcze go nie napisałem.
:36:22
	Od początku.
:36:27
	Gdzie Merkucjo?
:36:28
	Zamknięty tutaj.
Zostawiam scenę pod waszą opieką.
:36:31
	Muszę napisać sonet.
:36:33
	Sonet? Chyba sztukę!
:36:38
	"Dla Lady Violi de Lesseps,
:36:41
	"doręczone przez Thomasa Kenta".
:36:45
	"Do czego cię przyrównać?
Do dnia w pełni lata?
:36:48
	"Piękność twoja jest bardziej
i świeża i stała.
:36:54
	"Jeszcze w maju wiatr nieraz
mrozem pąk omiata..."
:36:56
	Modlić się dwie godziny!
:36:58
	Lady Viola jest pobożna.