:12:03
- Tak.
- Jestem Violet Sanford.
:12:05
Piszę piosenki.
Chciałabym to panu dać.
:12:07
Nie jest to najbardziej elegancki
sposób przekazywania kasety, ale...
:12:11
- ...to dla mnie nowość.
- Dla mnie też.
:12:15
Pomyślałam sobie, że jako kierownik
takiego klubu musi pan znać wiele zespołów.
:12:20
Kierownik? Tego klubu?
:12:27
Hmmm.
:12:30
- Idźcie. Dogonię was.
- W porządku...
:12:33
...panie O'Donnell.
:12:36
:12:39
Przeważnie tego nie robię...
:12:42
Ale co do ciebie mam przeczucie.
:12:45
- Wezmę ją i zobaczę co się da zrobić.
- Dziękuję.
:12:53
Nie mogę uwierzyć,
że poszło tak łatwo.
:12:55
Ja też.
:12:58
Napijesz się kawy?
:13:01
O'Donnell, za kogo ty mnie uważasz?
:13:05
Panie O'Donnell!
:13:07
Tym razem puszczę to
w niepamięć.
:13:09
Mówiłem ci, żebyś zabrał swoje rzeczy
do domu i je wyprał.
:13:12
Są oblepione tłuszczem.
:13:14
Ostrzegałem. Zwalniam cię.
:13:19
Nie denerwuj mnie.
:13:21
Znajdę stu innych jak ty,
którzy umieją smażyć kotlety.
:13:28
Za marne pieniądze.
:13:35
Może zaczniemy od początku...
:13:38
Nazywam się Kevin O'Donnell
:13:40
i pracuję w kuchni, przy grillu,
w klubie Fiji Mermaid.
:13:45
Całkowicie się zbłaźniłam.
:13:50
Miałem zamiar ci powiedzieć.
:13:53
Prawie miałem zamiar ci powiedzieć.
:13:58
Musisz wiedzieć, że nie
śledzę cię w drodze do domu.