:13:01
O'Donnell, za kogo ty mnie uważasz?
:13:05
Panie O'Donnell!
:13:07
Tym razem puszczę to
w niepamięć.
:13:09
Mówiłem ci, żebyś zabrał swoje rzeczy
do domu i je wyprał.
:13:12
Są oblepione tłuszczem.
:13:14
Ostrzegałem. Zwalniam cię.
:13:19
Nie denerwuj mnie.
:13:21
Znajdę stu innych jak ty,
którzy umieją smażyć kotlety.
:13:28
Za marne pieniądze.
:13:35
Może zaczniemy od początku...
:13:38
Nazywam się Kevin O'Donnell
:13:40
i pracuję w kuchni, przy grillu,
w klubie Fiji Mermaid.
:13:45
Całkowicie się zbłaźniłam.
:13:50
Miałem zamiar ci powiedzieć.
:13:53
Prawie miałem zamiar ci powiedzieć.
:13:58
Musisz wiedzieć, że nie
śledzę cię w drodze do domu.
:14:00
Po prostu idę sobie
w niewłaściwym kierunku.
:14:04
- Mówiłam ci, żebyś zostawił mnie w spokoju.
- A czy ja mówiłem już jak mi przykro?
:14:08
Nie to żebym poczuwał się do winy...
Sama mi się narzucałaś.
:14:10
Nie narzucałam się.
:14:12
Chciałam być miła.
Odczep się.
:14:15
- Mogę o coś zapytać?
- Co?
:14:17
Czy masz jakiś powód, dla którego
chodzisz w kółko? Zgubiłaś się?
:14:21
Nie.
Ktoś przeniósł moją ulicę.
:14:24
Zagramy w zgadywankę?
:14:27
Założe się, że zgadnę
skąd jesteś.
:14:29
Zagaz wyjmę gaz...
:14:32
Wydaje mi się, że
jesteś z dużego miasta,
:14:34
ale nie widzę kolczyka w pępku
:14:37
ani nic w języku...
:14:39
- Pwenie Chicago.
- Słuchaj. Nikt jeszcze
:14:43
nie gapił się na mój tyłek przez
pół godziny, więc powiem teraz dobranoc
:14:46
i mam nadzieję,
że odpowiesz tak samo.
:14:49
Rozumiem aluzję.
:14:53
Naprawdę znam sporo ludzi
w branży muzycznej.
:14:56
Nigdy się nie poddajesz, prawda?
:14:58
- Byłaś taka słodka i niewinna...
- Dobranoc Kevin.