Joe Somebody
podgląd.
wyświetla.
zakładek.
następnego.

:58:01
- O.
- Nikt z nim nie wygra.

:58:04
Joe Scheffer…
Oo.

:58:06
Został pokonany...
:58:10
przez dziewczynę
:58:12
- Czemu tu przychodzisz?
- To coś w rodzaju akcji „Starsza siostra”.

:58:15
Od kilku tygodni
jestem wolontariuszką.

:58:18
Dorastałam w tych okolicach.
:58:20
Jak długo już tam byłeś?
:58:22
Przyszedłem tuż przed twoim
tańcem zwycięstwa.

:58:25
- Jeśli o to pytasz.
- O, o, nie, nie.

:58:28
Proszę powiedź coś
żeby odechciało mi się...

:58:30
rzucić ze schodów.
:58:33
Okay. Będę szalenie zdziwiony...
:58:37
jeśli przez co najmniej tydzień
będę mógł myśleć o czymkolwiek innym.

:58:46
Tego mi było trzeba.
:58:50
- Świetnie sobie radzisz z tymi dziewczynami.
- Dzięki.

:58:53
Poznajesz ludzi po tym co robią.
:58:55
Myślę, że zajęłam się
nimi zbyt późno.

:58:57
- Tak?
- Mmm.

:59:00
Dostałem dzisiaj awans.
:59:02
- Na Dyrektora Wewnętrznej Komunikacji.
- Naprawdę!

:59:09
Nie wiedziałam o tym.
:59:13
- Na koszt firmy, Meggie.
- Dziękuję, Mike.

:59:16
- Meggie?
- Tak. Moja mama tu pracowała.

:59:21
Tak naprawdę…
:59:23
większość prac domowych odrabiałam
przy tamtym stoliku.

:59:27
- Na zdrowie.
:59:29
Na zdrowie.
:59:34
- Co?
:59:36
Mam mieszane uczucia
co do twoich włosów.

:59:41
- Nie podobają ci się?
- No wiesz… Sama nie wiem.

:59:44
Wyglądasz jak wszyscy w koło.
:59:47
A wcześniej byłem…
:59:49
Cóż, byłeś sobą.
Byłeś...Joe.

:59:53
Byłeś dokładnie tym kim byłeś.
:59:55
No cóż, nie miałem
wielu pozytywnych odczuć...

:59:59
co do mojej osoby.

podgląd.
następnego.