Joe Somebody
podgląd.
wyświetla.
zakładek.
następnego.

1:04:01
A co stanie się
po tym “odpowiednim czasie”?

1:04:03
- Co z jego praca, z nim samym?
- Nie wiem! Kogo to obchodzi?

1:04:06
Mnie.
1:04:18
Obawiam się, że będę
musiał pozwolić ci odejść.

1:04:21
- Pan Scheffer?
- Tak?

1:04:24
- Jestem Deidre, pana asystentka.
- Mam asystentkę?

1:04:26
- Tak. I ma na imię Deidre.
- Świetnie.

1:04:30
- Czy chciałby pan zobaczyć swoje biuro?
- Właśnie na nie patrzę.

1:04:33
To nie to.
1:04:35
Masz coś do gościa od mediów?
1:04:39
- Nie. Nie mam.
- Tak.

1:04:41
- Nie.
- Wiesz, bo zawsze myślałem,

1:04:43
że ja…
my…

1:04:46
Nie sądzisz, że
powinniśmy przedyskutować…

1:04:48
Przedyskutować? To?
1:04:50
Tak. Masz rację.
Masz zupełną rację.

1:04:56
Przestań marnować czas.
Chodźmy wieczorem do „Grupy”.

1:05:00
Wypijmy parę margarit, może zjemy żeberka
Zabawmy się. Co ty na to?

1:05:03
Jeremy, nigdy do tego nie dojdzie.
1:05:08
W porządku.
1:05:11
- Jeremy, posłuchaj.
- Nie, Zrozumiałem to… o Joe.

1:05:14
Niby cię nie obchodzi,
ale jednak obchodzi.
To twoja praca.

1:05:17
Jesteś szefem ochrony zdrowia.
Dbasz o jego zdrowie.

1:05:20
- Właściwie to…
- Przestań na chwilę, Meg.

1:05:22
- Pamiętasz dlaczego powstał program ochrony zdrowia?
Jestem tu by pomagać…

1:05:26
Dla dobrego wizerunku firmy.
Tylko dla tego.

1:05:29
Jesteś tu po to, by przekonać
ludzi, że o nich dbamy.

1:05:32
- Zajmuję się propagandą?
- Tak. Propagandą.

1:05:36
„Prezesowskie spełnianie życzeń”, Meg.
Jeśli komuś o tym powiesz,

1:05:40
Możesz zacząć rozsyłać
swoje podania o pracę.

1:05:42
- Nigdy nie patrzono nam na ręce?
- O, tak!

1:05:45
Patrzą nam na ręce, Meg.
Cały czas.

1:05:47
A to dotyczy również
twojego chłopaka, Scheffera.

1:05:51
- Co to do diabła ma znaczyć?
- Zobaczysz.


podgląd.
następnego.