:15:00
Mógłbyś się odpieprzyć?
:15:02
Co to miało być? Brudny talerz?
:15:06
Przecież mówiłem! Przepraszam.
:15:08
Spieprzaj!
:15:09
- Kto to, kurwa, jest?
- Mój wspólnik, Sammy.
:15:12
Spieprzaj! Jeszcze ci mało?
:15:15
Sammy! Tutaj!
:15:20
Szybko, bo rekiny cię zjedzą!
:15:24
Opuść drabinkę. Szybko.
:15:26
Płyń, chłopcze.
:15:28
No i dopłynął.
:15:32
Pomogę ci.
:15:36
O co tam poszło?
:15:38
Co za skurwiel z niego.
:15:40
Nietrudno było zgadnąć,
który to był podczas napadu.
:15:43
Koleś był tak twardy,
że same koszmary się go bały.
:15:46
Po co żeś to zrobił,
psycholu? Spieprzyłeś!
:15:49
Teraz musimy stąd wiać.
:15:51
To dobrze. I tak już miałem
dosyć tego miejsca.
:15:54
Sammy był na Gibraltarze
we Flamenco u Carlosa.
:15:58
Nękał go jakiś holenderski
handlarz prochami,
:16:00
który zrobił sobie z niego
zamorskiego informatora,
:16:03
żeby sprowadzać marihuanę z Maroka.
:16:06
Wszystko będzie dobrze. Tymczasem...
:16:09
Jeśli Charlie był Playboyem,
to Sammy był Biznesmenem.
:16:12
Skoro miał Carlosa w garści,
mógł sam sprowadzać prochy z Afryki.
:16:16
Mów dalej, Charl.
:16:18
Przeprosiłem. Bez nerwów.
:16:20
Miał prochy, lubił kelnerów.
Co za przyszłość.
:16:29
Taki był Sammy. Wspólnik.
:16:32
Miał w sobie coś z Robin Hooda,
tylko zabierał wszystkim i dawał sobie.
:16:36
Pewnie pozabijał swoją rodzinę
dawno temu... dla zabawy.
:16:41
Fajny gość, co?
:16:42
Uroczy, prawda?
:16:44
Kiedy tylko mnie poznał,
już mnie nienawidził.
:16:47
Podał mi lunch na brudnym talerzu.
Przecież mnie znasz, Charl.
:16:50
Już nie będziesz jadł
w tanich knajpach, co?
:16:52
Tanich? Ja tu zapłaciłem fortunę!
:16:56
Powinienem każdemu łeb rozwalić.
:16:58
Sammy, to jest Mały Frankie.