:36:01
	- 99.
- Jeszcze raz szeptem.
:36:03
	99. Radziłem sobie wcześniej...
:36:06
	Radziłem sobie wcześniej,
poradzę sobie i teraz.
:36:09
	- Odczuwa pan ból w plecach?
- Ból? Nie.
:36:12
	Wiecie, co? W zeszłym tygodniu
zatęskniłem za nią, więc idę...
:36:16
	To śmieszne,
odczuwam tam pewien ból.
:36:18
	- Gdzie? Tutaj?
- Nie, trochę na lewo.
:36:20
	- Tutaj?
- Trochę wyżej.
:36:22
	- Tutaj?
- Tak, tutaj.
:36:24
	- Czy to czułe miejsce?
- Tak, kiedy się je tak nagniata.
:36:27
	Proszę się odwrócić.
:36:29
	Więc poszedłem do niej.
:36:32
	Nie chciała mnie wpuścić.
Stałem pod drzwiami.
:36:35
	Głęboki wdech.
:36:37
	Ale mały Malcolm wrzeszczał:
,, Tatuś!", więc mnie wpuściła.
:36:41
	Wydech.
:36:42
	Nie pozwoliła się dotknąć.
To było coś nowego.
:36:46
	- 99.
- 100.
:36:47
	- Co?
- 99.
:36:49
	Cofnęła się.,, Przykro mi, chcę
być fair w stosunku do Humphreya,
:36:53
	tak jak byłam
w stosunku do ciebie".
:36:55
	- Dużo pan kaszle?
- Kaszle? Nie.
:36:57
	Tylko rano, tak jak każdy
po pierwszym papierosie.
:37:01
	Fair? Będąc ze mną,
nie chciała innych facetów.
:37:04
	To żadne bycie fair?
To cholerne mydlenie oczu!
:37:07
	- Czy wykasłuje pan flegmę?
- Nie. Czyszczę tylko klatę.
:37:11
	O to w kasłaniu chodzi.
O przeczyszczenie przewodów.
:37:15
	A teraz tych dwoje
chce mi odebrać syna.
:37:19
	Czasami wciąż słyszę,
jak woła za mną:,, Tatusiu!"
:37:23
	Czy ostatnio
jest pan bardziej drażliwy?
:37:27
	Prawdę mówiąc
łatwo mnie ostatnio wkurzyć.
:37:31
	- Dobrze pan sypia?
- Jak kłoda.
:37:33
	Dotknę tylko głową poduszki
i odpływam. Budzę się dopiero...
:37:37
	Kiedy, panie Elkins?
:37:38
	Kiedyś budziłem się,
kiedy był czas wstawać.
:37:41
	Elkins -,, s" na końcu.
Wie pani, o czym mówię?
:37:45
	- Chyba tak. A teraz?
- Budzę się o tej samej porze.
:37:49
	O czwartej nad ranem.
:37:51
	Bez względu na to,
ile wypiłem czy...
:37:54
	- Czy mogę być z panią szczery?
- Oczywiście.