1:24:06
Jesli jestes z MacDonaldów, to nic
dziwnego, ze chcesz zabic Jasona.
1:24:14
Pomagales go zabrac
do wiezienia.
1:24:16
- Zgadza sie.
- Rozpoznalam twój kapelusz.
1:24:20
- Czemu nosisz to paskudztwo?
- Niewazne.
1:24:23
Dlaczego?
1:24:25
Dostalem go od szamana
z plemienia Cherokee.
1:24:28
Noszac go, mialem uniknac
glupich pytań.
1:24:32
- To nie bylo glupie pytanie.
- Wiec ja ci jedno zadam.
1:24:37
Czemu twoje wlosy przypominaja
grzywe dzikiego mustanga,
1:24:40
który nie zna zgrzebla?
1:24:42
Nie sadze...
1:24:45
Nie rób tego. Potrafie
uderzyc mocniej niz ty.
1:24:48
- A niech cie.
- Jestem po twojej stronie.
1:24:54
Przepraszam.
1:24:58
Powinnam ci dziekowac
za pomoc, a nie policzkowac.
1:25:01
Tak, cóz...
1:25:05
- Oddasz mi strzelbe?
- Najpierw sprawdze, kim jestes.
1:25:08
- Powiedzialam ci, kim jestem.
- Chodzmy sie przekonac.
1:25:13
Co Mississippi powiedzial...?
1:25:16
Ze idzie do stajni
po drugiej stronie ulicy.
1:25:19
- Lepiej pójde go poszukac.
- Hej, wy tam. Tu Mississippi.
1:25:24
- Otwórzcie drzwi.
- Chwileczke.
1:25:29
To ona celowala
w nas ze stajni.
1:25:32
- Czesc, Joey.
- Szeryfie.
1:25:34
Witam, panie Thornton.
1:25:37
Oddasz mi teraz strzelbe?
1:25:39
- Pewnie.
- Dzieki.
1:25:41
Do kogo mierzylas, Joey?
1:25:45
Do Jasona.
1:25:48
Czy ostatnim razem
niczego cie nie nauczylas?
1:25:51
Co do Jasona nie mam watpliwosci.
1:25:54
Nie pokladalismy w panu nadziei,
1:25:57
wiec ojciec i inni
czekaja na niego na ulicy.