1:33:01
To dziwne. A tutaj boli?
1:33:04
- Nie.
- Doktorze...
1:33:06
Chwileczke.
1:33:08
- I co pan sadzi?
- To wyzwanie.
1:33:11
On ma bardziej interesujaca
przypadlosc niz ty, szeryfie.
1:33:16
Nie chce przeszkadzac, doktorze,
ale ja wciaz krwawie.
1:33:20
Nie ma sie czym martwic.
Oczyscilem rane.
1:33:23
- Daje panu popalic, co?
- Nie nazwalbym...
1:33:27
- Powiedz mu prawde.
- Domyslam sie.
1:33:31
Nagle napady bólu i paraliz
jednej strony, pewnie prawej.
1:33:35
- Nie trwa dlugo.
- Ale za kazdym razem dluzej?
1:33:39
Co chce pan powiedziec?
1:33:41
Jesli nie wyjmiemy kuli, jeden
z ataków moze nie ustapic.
1:33:45
Moze McLeod
to za nas zalatwi.
1:33:47
Ale jak po zakończeniu tej wojny
wciaz tu bede, przyjde do pana.
1:33:51
- Prosze tak zrobic.
- Panowie doktorowie, prosze.
1:33:55
Moze tu pan przyjsc?
Palec mi zdretwial.
1:33:58
Oczywiscie.
1:34:19
Uspokój sie w końcu.
1:34:21
- Caly sie trzese...
- Przechodziles juz przez to.
1:34:26
Nie bylem wtedy ranny
i nie martwilem sie o wrogów,
1:34:29
- Czyhajacych az ktos...
- Co chcesz zrobic?
1:34:33
Poddac sie?
1:34:37
Chce tylko, abyscie
nie wychodzili na zewnatrz.
1:34:41
- Mamy sie tu ukrywac?
- Oni tu nie wejda.
1:34:44
Kiedy oczekujesz
kogos z sadu?
1:34:46
Nie bylo go tu juz wieki.
1:34:49
Byl. Przywitales go
z otwartymi ramionami.
1:34:52
- Rzucil w niego butelka.
- Pusta butelka?
1:34:55
Tak, nie byl az tak pijany.
1:34:57
- Kiedy tu powinien byc?
- Za 4-5 dni.