:08:05
Wybacz, miałem problem z windą.
Gdzie jest Londo?
:08:06
Miał tutaj na nas czekać.
Reszta jest w sali bankietowej.
:08:08
/Alarm!
:08:09
Powiadom ochronę!
Otwórz te drzwi!
:08:10
O Boże...
:08:12
Ostrożnie, ten skafander
zapewnia mu jego własną atmosferę.
:08:13
- Nasze powietrze zabiłoby go.
- Może już nie żyje.
:08:14
- Nie potrafię stwierdzić.
- Wezwij Bena, niech szykuje izolab.
:08:16
Już lecę!
:08:17
Cholera.
:08:19
- Długo jeszcze?
- Zaraz kończymy.
:08:20
Jeśli mieszanka będzie niewłaściwa,
to zabijemy go zdejmując skafander.
:08:23
Gęstość prawie odpowiednia.
Zaraz wejdę do środka.
:08:24
Może jednak nie. Dostaliśmy
odpowiedź od vorlońskiego dowództwa.
:08:26
Nalegają, by nie zdejmować skafandra
ze względów bezpieczeństwa.
:08:28
- To szaleństwo!
- Nie chcą ujawnić, co jest wewnątrz.
:08:29
- Prędzej pozwolą mu umrzeć niż...?
- Niestety tak.
:08:30
Nie, nie pozwolę, żeby teraz
wszystko się rozpadło.
:08:31
Jeff, ostrzegam. Vorlonom
bardzo zależy na tajemnicy.
:08:32
No to ją dostaną. Ciebie
obowiązuje tajemnica lekarska.
:08:34
Mnie samo to wystarcza.
Wyłączymy też kamery i zapis danych.
:08:35
Nie będzie żadnych nagrań.
Zrobimy to na moją odpowiedzialność.
:08:37
Rób, co musisz.
:08:40
Powodzenia.
Obyś się mylił.
:08:42
"Mylił"?
:08:43
Rozmawialiśmy kiedyś o tym, że nikt
jeszcze nie widział Vorlona.
:08:44
Ben mówił, że zgodnie z legendą,
jeden człowiek zobaczył Vorlona.
:08:46
- I zamienił się w kamień.
- To tylko legenda.
:08:48
- Prawdopodobnie.
- Prawdopodobnie.
:08:49
Musi być jakiś sposób...
:08:58
- Nadal nie wiesz, co się stało?
- Jeszcze nie, panie senatorze.
:08:59
Doktor Kyle ustabilizował stan ambasadora.
:09:00
Jednak nie znamy przyczyny zapaści,
więc może nie przeżyć.
:09:01
Oby nie. Rząd vorloński uważa,
że to podejrzane.
:09:03
Zasłabł w minutę po opuszczeniu statku.
:09:04
Nie mówią jeszcze o odwecie, ale jeśli
nie zasłabł z przyczyn naturalnych,
:09:06
może wyjść z tego niezła afera.
:09:08
- Kto prowadzi dochodzenie?
- Szef ochrony, Michael Garibaldi.
:09:09
Czy to rozsądne?
:09:10
Od początku byłem przeciwny
jego kandydaturze.
:09:11
Nieraz go wylewali ze stanowiska.
Może nie dać sobie rady.
:09:13
- Mam do niego pełne zaufanie.
- Obyś miał rację.
:09:15
Informuj mnie na bieżąco, Jeff.
Koniec przekazu.
:09:16
- Przykro mi, że musiałeś tego słuchać.
- Żadna nowość. Jaki mamy plan?
:09:18
Dowiedz się, gdzie wszyscy byli
w ciągu tych pięciu minut,
:09:19
które upłynęły od dokowania
do odnalezienia ambasadora.
:09:20
- Dostałeś przepustki dyplomatyczne.
- To wiele ułatwi.
:09:22
Zacznę od Londo. Nie czekał na nas
przed dokiem, ciekawe dlaczego.
:09:23
Dobrze. Sprawdź też windę. Awaria
mnie zatrzymała. Może to przypadek...
:09:26
Zajmę się tym.
Mam jeszcze radę.
:09:27
Jesteś na nogach niemal
trzydzieści sześć godzin.
:09:28
Odpocznij teraz, póki jeszcze możesz.
Czuję, że zrobi się tu gorąco.
:09:34
Zaprosiłam się do środka. Powinieneś
częściej zmieniać kod dostępu.
:09:35
Strasznie cię przepraszam,
chciałem wyjść po ciebie, ale...
:09:37
Jeśli słyszałam prawdziwe wieści,
to rozumiem. Są prawdziwe?
:09:38
To zależy od tego, jak groźnie
brzmiało to, co słyszałaś.
:09:39
- Dość groźnie.
- To słyszałaś prawdę.
:09:41
- To kiepski moment.
- Wiem.
:09:42
Może go poprawimy?
:09:47
/Potwierdzono obecność obcej
/substancji nieznanego typu.
:09:48
/Prognoza: zejście.
:09:56
Zakończyłem badania ambasadora.
:09:57
Zeszło dłużej niż planowałem.
:09:58
Nawet jak na obcego,
jest on bardzo obcy.