:03:03
Garcon! Kawa!
:03:05
Ten lokal.
:03:09
"Garcon" znaczy "chłopiec".
:03:15
Ten lokal?
:03:16
Kawiarnia?
:03:18
A dlaczego nie?
:03:20
Nikt nie napada na knajpy.
Czemu?
:03:26
W barze, w monopolowym,
:03:28
na stacji benzynowej
od razu rozwala ci łeb.
:03:32
Ale w restauracji
działasz z zaskoczenia.
:03:35
Nie spodziewają się napadu.
Nie w tym stopniu.
:03:39
Założę się, że nikt
nie będzie strugał bohatera.
:03:44
Knajpy są ubezpieczone,
jak banki.
:03:47
Szef ma to w dupie.
:03:50
Byle tylko uniknąć ofiar.
:03:53
Kelnerki? Olewka.
Zasłonić kasę własną piersią?
:03:57
Na zmywaku pracują za grosze.
Srają na to, że ktoś okrada szefa.
:04:03
Klienci nie wiedzą,
co jest grane.
:04:06
Jedzą omlet i nagle widzą
przed nosem spluwę.
:04:10
Pamiętasz, jak było
na naszym ostatnim skoku?
:04:15
Pełno kupujących.
:04:18
Miałaś świetny pomysł,
żeby im zabrać portfele.
:04:23
Zgarnęliśmy więcej
niż z kasy.
:04:26
- W knajpach jest dużo ludzi.
- l portfeli.
:04:30
Sprytne, co?
:04:32
Sprytne.
:04:36
Zróbmy to, tu i teraz.
:04:38
- No...
- Dobra.
:04:41
Jak poprzednio.
:04:44
Ty - goście,
ja - obsługa.
:04:51
- Kocham cię, Dziubasku.
- Kocham cię, Misiu-Pysiu.
:04:56
Spokojnie! To napad!
:04:58
Niech któryś z was, pojebańcy,
drgnie,