American Splendor
podgląd.
wyświetla.
zakładek.
następnego.

:26:02
Synu, dobrze się spisałeś.
:26:05
Ale wiesz co. Jakiś czas
temu byłem w Toronto.

:26:08
Widziałem balet "Red Chinese".
To dopiero było piękne.

:26:12
Sposób, w jaki ci ludzie
razem tańczyli.

:26:14
Ci Chińczycy pracują
ciężko, mówię wam.

:26:19
Gdzie są wszyscy?
:26:29
Dokąd tak pędzicie
chorzy ludzie?

:26:34
I tak dotrzecie donikąd.
:26:37
I to się nie zmieni.
:26:40
Niech sczeznę,
jeśli nie tam zmierzacie.

:26:59
Jak twoi współpracownicy i znajomi odbierają to,
że umieszczasz ich w komiksach?

:27:04
Uwielbiają to.
Ciągle jest im za mało.

:27:07
/- Nie wystąpiłem w ostatnim.
- Wielu nie było./

:27:09
Przychodzą do mnie, by się dowiedzieć,
dlaczego ich tym razem nie umieściłem.

:27:13
Przynajmniej większość.
:27:15
A co z podsłuchiwaniem innych ludzi?
Czy skupiasz się na tym w pracy?

:27:19
Czy także w autobusie?
:27:22
- W supermarkecie?
- Tak, słucham.

:27:26
Ludzie mnie zwykle nużą,
ale także podsłuchuję.

:27:30
/Dział spraw weteranów
:27:34
/Mamy już lata 80.
:27:39
/Przyklejaj odpowiednie fiszki, dzięki
:27:44
Oto nasz bohater
osiem komiksów później.

:27:48
Nowa dziesięciolecie,
a wciąż stare śmieci.

:27:56
Pewnie, że dzięki pisaniu
zdobył popularność.


podgląd.
następnego.